piątek, 5 października 2012

Rozdział 26

Przez następny tydzień dzień w dzień ciężko pracowałyśmy. Bracia Salvatore dali nam niezły wycisk. Byłyśmy całe posiniaczone i obolałe. Nie raz miałyśmy tego wszystkiego dość, jednak wiedziałyśmy, że zawarłyśmy pakt z najsilniejszą hybrydą na świecie. Presja, która na nas ciążyła stawała się co raz bardziej nie do zniesienia. Nie dość, że obijali nas nasi ukochani, to na początku w żaden sposób nie mogłyśmy ich pokonać. Po mimo naszej mentalnej więzi nie potrafiłyśmy ze sobą współpracować. Ponosiły nas emocje, które pod wpływem przemian wzmagały się. W głowie Julii ciągle kłębiły się myśli dotyczące bólu, którego doznawała przy każdym wydobyciu z siebie skrzydeł. Natomiast w moim umyśle zakorzeniła się myśl  o tym, że mogę być w ciąży z wampirem. Oczywiście, Damon zapewnił mnie, że jeśli będę miała dziecko, to zaopiekuje się nami. Zresztą kocham tego niebieskookiego sadystę. W jego ramionach czuję się niesamowita i najpiękniejsza. Traktuje mnie jak swoją księżniczkę. Po mimo tego, że nadal jest piekielnie ironiczny i wkurzający, to względem mnie stał się niesamowicie opiekuńczy… No może po za treningiem.
Jednak ciąża nie jest moim jedynym zmartwieniem. Dzień w dzień po za nauką walki pobierałyśmy nauki magii u Alice – czarownicy Klausa. Oczywiście na każdej lekcji pojawiała się hybryda.
Na początku miałam nadzieję, że tajemnicze przyciąganie szybko ustąpi, jednak wbrew moim myślą  pożądanie wzrosło. Jak to możliwe, że pożądam dwóch mężczyzn? Wszystko zaczęło się robić dziwne i co raz bardziej mnie męczyło. Czułam się tak jakbym zdradzała Damona. Nie potrafiłam sobie z tym wszystkim dać rady.
- Skup się Viktorio! Musisz tylko tego zechcieć i wszystko pojawi się w twojej głowie – tłumaczyła zdegustowana Alice. Najwidoczniej nie mogła przeżyć tego, że ona musi umieć kilkaset zaklęć, kiedy my mamy już to wszystko zakodowane gdzieś w głowie. Słowa same układały się w odpowiednie zdania.
- Doskonale wiesz, że nie muszę się nawet skupiać, aby wyrwać to drzewo. Nie wiem czemu mają służyć te ćwiczenia?! – mówiłam co raz bardziej wkurzona.
- Musicie… - zaczęła wiedźma, jednak przerwał jej spokojny głos Klausa, który stał nie opodal nas oparty luźno o drzewo.
- Dziewczyny mają rację. Są już doskonale przygotowane. Jak na moje oko możemy powoli zbierać się do naszego kochanego miasteczka. Tam dokończymy zadanie.
- Czyli bitwa rozegra się koło ludzi? – powiedziała przerażona Julka.
- Owszem, tam zwabimy moją matkę – odpowiedział z zamyśleniem i przygarnął do siebie moją siostrę.
Początkowo brązowooka się opierała, ale już po chwili na jej ustach pojawił się uśmiech zadowolenia. Coś zakuło mnie koło serca. Czy możliwe, że jestem zazdrosna? Nawet nie wiem kiedy pojawiłam się tuż przy pierwotnym, który od razu mnie przytulił i ucałował w czoło. Świat jakby zawirował i przestał istnieć. Poczułam rozpalający się we mnie ogień dziki i nieokiełznany. Jakby… Jakby sam diabeł go w nas wlewał. Nie wiem ile tam staliśmy, ale obudziłam się dopiero w momencie, gdy powietrze przeciął mocny charkot Stefana.
Moja siostra zadrżała nieznacznie i szybko odsunęła się od hybrydy. Czułam gdzieś w głębi siebie, że Julka walczy sama ze sobą by nie wrócić w objęcia blondyna i jednocześnie z chęcią wtuliłaby się w Stefana.  Tylko Klaus nie robił sobie z tego nic. Stał uśmiechnięty z pełną gracją spoglądając wyzywająco w stronę młodszego z braci. Wiedziałam, że jeszcze chwila a zielonooki rzuci się na blondyna, co przyniosło by mu zgubę. Spojrzałam się z niemą prośbą w stronę Damona. Jednak to co dojrzałam w nich przeraziło mnie. Wzrok miał pusty i zimny jakby zamknął swoje uczucia w kamieniu. Pozostawił tylko nienawiść i chęć mordu. Wiedziałam co to oznacza… W moich oczach pojawiły się łzy.
- Damon? – powiedziałam cicho wkładając w to słowo całe swoje cierpienie.
- Zostaw Stefan… - powiedział stanowczo – To nie tylko on jest winny temu co tu się dzieje – po tych słowach spojrzał mi w oczy i głosem przepełnionym pogardą powiedział – To wy musicie wybrać… On albo my…
_______________________________________________________________________________
Wiem, wiem rozdział straszny i krótki… Chyba przez moją nieobecność straciłam rozmach.
Dziękuje wszystkim, którzy czekali na mnie:*
Zapraszam do komentowanie:*

6 komentarzy:

  1. O nie, nie, nie, nie, nie.! Nie!
    Błagam, niech wybierze Damona!!
    Dlaczego nie oprze się Klausowi ?? W sumie to ja też bym nie mogła, no ale w końcu ma Damon, heloł! Miłość swojego życia, no.
    Aga, błaaagaaaam Cię! :*.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, krótki, ale za to bardzo dobry. Oby Victoria wybrała Damona, a tak poza tym mam nadzieję, że będzie w ciąży.
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie rozdział świetny :). Damon już o wyborze heh rozumiem że jest zazdrosny, ale dziewczyny mogłyby najpierw ocenić co je tak do niego przyciąga, może łatwiej byłoby to im jakoś odsunąć od siebie. Ciekawa jestem co wymyślisz z tą ciążą :). Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  4. no wreszcie coś nowego i cudownego!
    Nic dziwnego, że nie może oprzeć się Klausowi no ale heeeeloł!! Kurde!! Ma DAMOOONAA! <3 jak można mieć takiego kolesia i jeszcze do innych... ? ;< ona rani biedaka! aż mi się łzy w oczach pojawiły jak zobaczyłam jak Damon na to zareagował...
    Kocham Klausa, ale Damona bardziej! ALWAYS TEAM DAMON! <3
    Pozdrawiam i czekam na nexta! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy napiszesz kolejny rodzial bo juz nie moge sie doczekac.
    Przeczytalam te 26 rozdzialow w jeden dzien :D

    OdpowiedzUsuń