poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 23

Kiedy tylko powróciłam z świata snów do jawy, pierwsza moja myśl była krótka, ale za to treściwa. Brzmiała ona mniej więcej tak: Co ja do cholery najlepszego zrobiłam?!
Każde kolejne wspomnienie wywoływało powiększenie się rumieńca na mojej twarzy. Leżałam nie ruszając się i nie otwierając oczy, mocno wtulona w Damona. Gorączkowo próbowałam wymyślić jakieś wyjaśnienie mojego wczorajszego zachowania. Byłam pijana, ale nie aż tak bym mogła zrzucić na to winę. Co robić?!
Pod moją nogą wyczuwałam jego męskość. Mimo że starałam się oddychać równomiernie, to moje bijące szybko serce nie chciało mnie słuchać.
Poczułam jak wampir delikatnie gładzi moje plecy przez co wywołał u mnie przyjemne dreszcze.
- Wiem, że nie śpisz – odezwał się w końcu.
Jednak ja nadal z całych sił zaciskałam oczy. Zwyczajnie bałam się tego co zobaczę. Wstyd przejmował nade mną władzę. Leżałam tu naga z nieziemskim facetem, a to co działo się w nocy było cudowne i jednocześnie przerażające.
- Kocham Cię – szepnął .
Takie niepozorne dwa słowa, a tak wiele mogą zdziałać. Wstyd szybko minął, a zastąpiło go przyjemne uczucie ciepła wokół serca. W końcu zdecydowałam się otworzyć oczy.
Światło delikatnie wpadało do pokoju przez nie duże okienko. Jego idealne ciało  teraz wydawało mi się jeszcze bardziej doskonałe niż nocą. Od pasa w dół ku mojemu szczęściu , był nakryty. Ostatecznie swój wzrok zatrzymałam na jego pięknych stalowych oczach i utonęłam w nich.
- A co zrobisz, jeśli powiem, że też cię kocham? – powiedziałam przygryzając wargę.
Brunet udał zamyślenie i po chwili posłał mi łobuzerski uśmiech. Szybko wpił się w moje usta, by w chwili kiedy się zaczęłam rozkręcać, gwałtownie zaprzestać pocałunku.
- No , a teraz do roboty! – wykrzyknął i wstał, aby się ubrać.
-Wredny – powiedziałam pod nosem i owinięta w kołdrę zaczęłam iść do łazienki. Usłyszałam za sobą cichy śmiech i już po chwili byłam w objęciach chłopaka. Zaniósł mnie pod prysznic, gdzie dokończyliśmy nasz pocałunek i mogliśmy się wzajemnie umyć.
Po nie całej godzinie staliśmy już przy wyjściu z sypiali pożerając się wzrokiem. Najchętniej byśmy tu zostali, ale niestety, kiedyś muszę się nauczyć walczyć. Ja byłam ubrana w czarne bojówki i czarny       t-shert. Do tego szara bluza i adidasy. Włosy związałam i zrezygnowałam z makijażu . Za to Damon nie zrezygnował ze swoich czarnych spodni, czarnej bluzki i czarnych butów.
Kiedy już mieliśmy przekroczyć drzwi, coś mi się przypomniało i zamarłam w bezruchu.
,,Damon? Czy oni coś słyszeli?’’ – zapytałam telepatycznie.
Chłopak widząc moją przerażoną minę roześmiał się pogodnie.
,,A jak myślisz? Tak to już jest wśród istot magicznych, zero prywatności.’’
- O nie! – powiedziałam zapominając, o torze naszej konwersacji, mówiąc to na głos.
- Chyba się nie wstydzisz? – powiedział z ironicznym uśmiechem i wyszedł z pokoju zostawiając mnie tam samą.
Nie miałam wyjścia. Spuściłam nisko głowę i powędrowałam za nim, cicho przeklinając. Jednak daleko nie dane było mi iść, bo zaraz rzuciła mi się w ramiona Julka piszcząc i wyrzucając z siebie słowa szybciej niż karabin maszynowy pociski. Jednocześnie mi gratulowała i wypytywała się jak było.
- Kochanie, daj spokój Viktorii. Jest pewnie głodna, a przed nami ciężki trening – stanął w mojej obronie Stefan.
- Oj braciszku, nie martw się, może niedługo ktoś cię rozprawiczy – powiedział Damon podchodząc do brata, poklepując go po ramieniu i sugestywnie spoglądając na moją siostrę.
Aura Stefana zawsze była przyjemnie brązowa, ale teraz przybrała czystą czerń, prawie tak głęboką jak Damona.
- Wiesz dobrze, że to nie prawda, ale w przeciwieństwie do ciebie żałuje, że Julka nie będzie tą pierwszą – powiedział zielonooki.
Czarnowłosy na te słowa sugestywnie przewrócił oczami jakby chciał powiedzieć, żeby jego brat nie walczył z tym kim jest. Napięcie rosło z minuty na minutę.
- Jestem głodna. Jest coś do jedzenia? – zapytałam.
- Tak! Chodź zrobimy coś dobrego – powiedziała z nadmiernym entuzjazmem brązowooka.
Kiedy my zaczęłyśmy się krzątać po kuchni, bracia posyłali sobie dziwne spojrzenia i uśmiechy.
- Wiecie my pójdziemy yyy – jąkał się Stefek.
- Na polowanie – wypalił niebieskooki i ruszył z szatynem do wyjścia.
- Czekaj! – krzyknęłam – Ty i wiewiórki? Trzeba to gdzieś zapisać ! – powiedziałam śmiejąc się.
- Yyy Nie, może spotkamy jakiegoś yyy turystę ? – bardziej zapytał niż stwierdził.
Kiedy bracia zniknęli za drzwiami my wybuchłyśmy śmiechem. Wiedziałyśmy, że poszli podzielić się wrażeniami. Ehh ci faceci…
Kątem oka spoglądałam na moją siostrę, która smażąc jajecznicę uśmiechała się pod nosem, ale dopiero podczas jedzenia dowiedziałam się o co tak naprawdę chodzi.
- Bo widzisz. Kiedy w tym ten tego z Damonem, to u nas w sypialni wszystko było dobrze słychać. To wszystko przez te nowe zdolności – mówiąc wyraźnie się zaczerwieniła, a jej oczy lśniły.
Spojrzałam na nią z wypisanym rozbawieniem na twarzy.
- Nie! Do niczego nie doszło! Po prostu troszkę się popieściliśmy – powiedziała spuszczając wzrok.
- Nie masz się czego wstydzić. A czemu przerwaliście? -  zapytałam z szerokim uśmiechem.
- Stefan powiedział, że chce , żeby ten mój pierwszy raz był wyjątkowy. Podobno zasługuję na płatki róż i na to, żeby ktoś nas nie słyszał.
Teraz to na jej twarzy wykwitł uśmiech.
- Z tego powodu czasem ci zazdroszczę – powiedziałam.
- Było źle? – zapytała zdziwiona.
-Nie! Nie o to chodzi! Było cudownie, ale Damon nigdy nie będzie taki romantyczny jak Stefan. Muszę się z tym pogodzić.
W tym momencie weszli do domu roześmiani bracia, niemal siłą wyganiając nas na trening.
Nie mając innego wyjścia ruszyliśmy za nimi w wampirycznym tempie przez bieszczadzką dżungle. Zapomnieliśmy tylko, że moja siostra nie porusza się tak szybko.
- Ahoj,  kapitanie! – krzyknął szatyn – Zgubiliśmy jedną owieczkę!
- Głąbie, jeśli owieczka to i pasterz, a nie kapitan! – odkrzyknął brunet.
Wszyscy wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.
- W sumie to tu jest fajnie! Teraz czas na mały wycisk – wyszczerzył zęby Damon.
-Już się boję – mruknęłam jednocześnie z Julką.
______________________________________________________________________________
Nuda, nuuda, nuuuda!!!
Tylko tak można opisać te moje wypociny ;/
No nic… Zapraszam do czytania i komentowania.
Pozdrawiam ;*

                                                   czytam = komentuje ;p

7 komentarzy:

  1. Ty chyba nie wiesz, co to nuda. A co do rozdziału, to świetny :D Ciekawe, jak będzie wygladał ten ich trening ;)
    Czekam na nn i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak możesz pisać, że to jest nudne?! Mi tam bardzo się podobało. Szkoda tylko, że tak szybko się skończyło. Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka nuda? Rozdział świetny. ;D nie mogę z tymi uśmieszkami i minami pomiędzy braćmi, uwielbiam ich <3
    ooo Damon się zakochał, słodko :)
    Czekam na nexta ;)
    Całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział fajny :). Jestem ciekawa jak będzie wyglądał ich trening. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW!:) Rozdział świetny;) Już nie mogę doczekać się następnego... Proszę pisz szybko!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. 23 rozdział, a znakomity jak 22 poprzednie! Masz potencjał, może w przyszłości czeka Cię kariera idącą w stronę pisarstwa? Jeżeli tak, to ja pierwsza kupję Twoją książkę!
    Pozdrawiam i zapraszam
    a-years-withouth-you.blogspot.com
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne! Dopiero, co zaczęłam czytać, musze nadrobic lekturkę, lecz rozpoczęłam czytac bo znalazlam link a w nim Victoria i Damon w jednym linku, a że ja mam na imię Victoria, to kocham czytać o osobach o tym samym imieniu.:D

    OdpowiedzUsuń