wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział 31



Przez pół nocy nie spałam myśląc o dzisiejszym dniu. Od niego zależy cała moja przyszłość. W przypadku niepowodzenia jednego z punktów idealnego planu Klausa automatycznie może to spowodować śmierć moich przyjaciół. Ogromna odpowiedzialność ciążyła mi u Julce na barkach. Do tego musiałam myśleć i dbać o moją kruszynkę rosnącą we mnie. Szybko się rozwija i powoduje co raz większy głód wampirze krwi.
Wstanie z łóżka odwlekałam jak najdłużej. Musiałam wszystko jeszcze raz przemyśleć i ułożyć sobie cały plan hybrydy w głowie, który wyglądał jak dla mnie zbyt teatralnie. Klaus kochał wygrywać, a najbardziej w odpowiednim stylu.
Im bardziej zastanawiałam się nad pomysłami blondyna, tym bardziej coś mi w nim nie pasowało. Jednak nie wierze, że chciał nas okłamać. Zaufałam mi. Dba o nas jak najlepiej potrafi. Dziś rano przysłał mi swojego mieszańca, abym mogła się zaspokoić głód. Krew nie była tak dobra jak pierwotnej hybrydy, czy wampira, ale wystarczyła na uspokojenie dziecka.
Wraz z ,, śniadaniem do łóżka’’ otrzymałam od niego także piękną, luźno, białą suknię. Miałam w niej wystąpić podczas walki. Kiedy sobie to wyobraziłam doznałam deja vu. To właśnie tak byłam ubrana w moim śnie z przed trzech miesięcy. Tak, trzy miesiące temu poznałam Damona. Nie to nie o nim miałam teraz myśleć!
Znów zebrałam myśli przypominając sobie wszystkie szczegóły snu. W mojej głowie zabił ogromny dzwon, już wiedziałam co mi nie pasowało! Zapomnieliśmy o ojcu pierwotnych! Szybko wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer blondyna.
- Halo?
- Ty idioto! Jak mogłeś zapomnieć o Michaelu?!
- Spokojnie Viki. Mówiłem wczoraj, że dzisiejsza walka to druga część planu. Mój ojciec nie żyje od dokładnie dwudziestu godzin. Pomogły mi Katherine i Elena. Cóż ojczulek zawsze miał słabość do Doppelgängerów.
- To kim był mężczyzna z mojego snu? – myślałam głośno.
- Jakiego snu?
- Jeszcze przed naszą przemianą miałyśmy z Julką sny, które łączyły się w jeden cały. Dotyczył on walki, w kutej wystąpiłyśmy w sukienkach jakie nam dziś podarowałeś.
- Dziwne – powiedział zamyślony Klaus. – Jedno jest pewne, że Michael nie potrafi zmartwychwstać.
- Ten sen, to chyba jakaś pomyłka. W końcu nawet ciebie w nim nie było, a mnie za rękę trzymał Damon, a sam wiesz, że to obecnie nie możliwe.
- Tak, więc odpoczywaj maleńka. Widzimy się wieczorem – powiedział i szybko się rozłączył.
Dziwne uczucie, że coś w tym wszystkim nie pasuje pogłębiło się.
Nadal rozmyślając o dziwnym śnie zaczęłam się pakować. Jednak szybko moje myśli popłynęły w stronę domu, który dziś musiałam opuścić już na zawsze. Spędziłam tu całe swoje dzieciństwo, wszystko pachniało mieszanką czekolady i cynamonu, czyli po prostu bezpieczeństwem. Tak będzie lepiej – przekonywałam się w myślach.
Na wierzch torby wpakowałam suknię, po czym wyszłam ostatni raz na mój balkon. Stanęłam w świetle zachodzącego słońca. Tak wiele zmieniło się w moim życiu. Pamiętam kiedy w porannym świetle przyglądałam się stojącemu tu Damonowi. Tak bardzo się go wtedy bałam, a teraz stałam się potężniejsza od niego. Nadal czułam ogromny ból po stracie mojej pierwszej i ostatniej miłości. Delikatnie pogładziłam swój brzuch i otarłam samotną łzę.
Już czas… Plan zaczyna być wcielany w życie.
Zagryzłam wargi, złapałam torbę i szybko zbiegłam na dół. Rodziców zastałam w kuchni.
- Jak mogliście! – wrzasnęłam wpadając do środka. – Jak mogliście nic nam nie powiedzieć!
Tata pierwszy załapał o czym mowa, natomiast mama spoglądała na mnie z niezrozumieniem w oczach.
- Chcieliśmy wam powiedzieć, ale zwyczajnie nie potrafiliśmy – odpowiedział spokojnym głosem ojciec.
- Mieliście na to siedemnaście cholernych lat! Nienawidzę was! Słyszycie?! Nienawidzę! – powiedziałam odwracając się tyłem do nich.
- Zaczekaj! Wszystko ci wyjaśnimy – powiedziała zapłakana matka.
- Już za późno. Nie chce was znać… - powiedziała łamiącym się od powstrzymywanych łez głosem. Złapałam bagaż i biegiem wypadłam z domu, wpadając przy wyjściu na Michała. Popatrzył na mnie przerażonym wzrokiem, a ja powiedziałam tylko jedno słowo:
- Żegnaj.
Serce mi pękło. Jak mogłam opuścić najbliższe mi osoby? A jednak musiałam. Tylko krzywdząc ich w ten sposób mogłam uratować im życie.
Odetchnęłam głośno i przełknęłam gromadzące się łzy. Ruszyłam pewnym krokiem w mrok, gdzie teraz jest moje miejsce.
Przy drodze czekał na mnie samochód, a w nim Paweł. Wrzuciłam torbę do bagażnika ,a potem zajęłam miejsce pasażera.
- Jedź i nic nie mów – powiedziałam zamiast normalnego przywitania.
Blondyn skinął lekko głową i ruszył w drogę do pensjonatu, gdzie obecnie zatrzymał się Klaus.
Uczucie niepewności  z każdym kolejnym kilometrem potęgowało się. Spojrzałam na blondyna i przypomniałam sobie kolejny szczegół snu.
- Paweł ? Pamiętasz noc kiedy wszedłeś w mój sen?
- Tak – stwierdził krótko wysiadając z samochodu.
- Czy ty go całego hm… zmontowałeś? – zapytałam także wysiadając.
- Nie, mój był tylko fragment, kiedy rozmawialiśmy.
- Aha.
- O co chodzi? – zapytała Julka dołączając do mnie i Stefana.
- O nic - odpowiedziałam jej szybko, aby zdążyć zatrzymać jeszcze na chwilę blondyna. – Paweł, ale ty nadal nie masz skrzydeł?
- Ty nic nie wiesz? – zapytał zdziwiony.
- Chyba mi nie powiesz, że kogoś zgwałciłeś? – powiedziałam z obrzydzeniem.
- Oczywiście, że nie. Wypiłem krew Klausa i ślubowałem mu wierność, co sprawiło złamanie klątwy. Od wczoraj jestem stróżem hybrydy.
Popatrzyłam z niemym pytaniem na Julkę, ale widać, że nie miała o niczym pojęcia.
- ,, Klaus nie mówi nam wszystkiego…’’ – przekazałam telepatycznie myśl mojej siostrze.
______________________________________________________________________
Przepraszam, że musieliście tyle czekać, ale miamla problem z komputerem.
Powoli zbliżamy się do końca tego opowiadania. Zostało jeszcze ok. 3 rozdziałów i epilog. Zastanawiam się, czy chcielibyście czytać dalej o Viki i Damonie tylko, że w sezonie numer2? A może woleli byście całkiem inne opowiadanie o Damonie i Bonnie, albo Caroline i Klausie?
Czekam na wasze propozycje ;)
Pozdrawiam ;*
Ps.:  Moje nowe gg : 45896768

9 komentarzy:

  1. Przecudny rozdział! Naprawdę, aż się wzruszyłam... Błagam, nie kończ jeszcze tej historii, napisz drugi tom, cokolwiek, ale nie kończ jej...:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Tak tak tak napisz blog o Damonie i Bonnie lub Caroline i Klausie bo kocham te pary i fajnie by było gdybyś o nich napisała ! czekam

    OdpowiedzUsuń
  3. Prosze cie zrob czesc 2!!!!! bo nie chce ze by to sie tak szybko konczylo !!!ty mi dajesz natchnienie :D
    Rozdzial mega a ja zapraszam na mojego bloga mam juz 14 rozdzialow!!
    http://mojwampir-damon.blogspot.dk/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Szkoda, że już prawie koniec. Proszę, zrób drugą część. uwielbiam to czytać, a serialowe pary nie są aż tak ekscytujące.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny !!!
    Od niedawna czytam twoje opowiadanie i jest świetneeee!!
    PROSZE NAPISZ KONTYNUACJE A DAMONIE I VICTORII
    TO JEST MEGAAA

    OdpowiedzUsuń
  6. noo nie... nie zgadzam sie na koniec. zrob 2 czesc ;))
    a co do rozdzialu to cuuudny. co Klauz znowu wymslil??? mam nadzieje ze niedlugo sie o tym przekonamy. :*
    PS. pisze jako anonim, poniewaz jesten na telefonie i nie mam zamiaru bawic sie w logowanie . pozdrawiam :**
    Kasiequ.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział i oczywiście chcemy drugą część! :D Ciekawe co ten Klaus znowu wymyśla coś czuję, że nie okaże się taką milutką pomocną hybrydą...
    oczywiście nowy blog też byłby mile widziany, ale nie o Damonie i Bonnie ;( O Klaroline <3
    Czekam na nexta i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No więc, tak jak mówiłam, piszę komentarz mojej imienniczce. :)
    Opowiadanie ciekawe, wciągające, ładnie opisane, a tymi brakami przecinków się nie przejmuj, każdy czasami zapomina, a jak się ma wenę, to przecież nie można cały czas sprawdzać, gdzie jest błąd, bo się wątek zagubi w akcji, prawda?
    Bardzo mi się podoba zachowanie postaci, jest bardzo wiarygodne i realistyczne. Chętnie czyta się to opowiadanie i powraca do niego, kiedy dodasz kolejny rozdział.
    Co jeszcze miałam powiedzieć?
    A, właśnie! Cieszę się, że tu trafiłam, bo inaczej dużo by mnie ominęło. No i nie miałabym jak wyczekiwać na rozdziały :D

    Więc nie przedłużając,
    rozdział bardzo mi się podoba i czekam na więcej.

    Pozdrawiam,
    Inez.

    OdpowiedzUsuń
  9. super przeczytałam wszystkie rozdziały za jednym razem tak mnie wciągnęło ;D myslę, że i mój blog cie zaciekawi o Klaroline <3 zapraszam http://tvd-caroline-klaus.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń